sobota, 2 lipca 2016

Projekt lady

Ostatnio mam sporo czasu na myślenie i zastanawianie się nad różnymi rzeczami. Z czasem na pisanie jest trochę gorzej, ale dla chcącego nic trudnego, dlatego postanowiłam założyć tego bloga. Do pierwszej notki zainspirowały mnie artykuły dotyczące nowego programu tvn „Projekt lady”. Uznałam, że też mam ochotę się wypowiedzieć.

O programie ostatnio głośno, a żart z ladami bardzo szybko przestał śmieszyć (jak każdy powtarzany milion razy, zwłaszcza w krótkim czasie). Na czym w rzeczywistości ma to polegać? Dwanaście dziewcząt (takie piękne słowo!) o niewyparzonych buziach i w za krótkich kieckach ma zamieszkać w pałacu w Radziejowicach, by nauczyć się dobrych manier, czyli bycia damą/lady. Ma im to pomóc wyrwać się ze złego środowiska, podnieść poczucie własnej wartości i nie przynosić wstydu rodzinie. Brzmi ok, ale…
Redaktor Konieczyńska słusznie zauważyła, że w programie dziewczyny (jedna ma 29 lat!) są gnojone i równane pod linijkę. Ubiera się je w spódnice do kolan, długie sweterki i obrzydliwe buty. Prowadzące każą im wyjmować kolczyki (przecież dziurka w języku szybko zarasta!) i zmywać makijaż. Ok, zgadzam się, że spódnica ledwo zakrywająca pośladki jest za krótka, a dekolt do pępka nie jest czymś, co każdy ma ochotę oglądać. Mocny, usztuczniający makijaż, tapeta, którą można by zdzierać szpachlą, bo inaczej się nie da, też nie jest czymś fajnym. Ale nie znaczy to, że dziewczyny nie powinny się w ogóle malować albo nosić długie spódnice. Albo wyjmować kolczyki z miejsc innych niż uszy! Mi się to nie podoba, ale dla niektórych jest to fajne i potrafi wyglądać estetycznie. To jest pewien wyraz stylu. Podobnie jak tatuaż. W programie jeszcze o tatuażach nie wspomnieli, ale ciekawa jestem, co powiedzą… Ja nie lubię i nigdy bym sobie nie zrobiła. Na innych też mi się zazwyczaj nie podobają, ale mogą wyglądać estetycznie i dla niektórych są ważne. Uważam, że w programie powinni pozwolić dziewczynom zostawić kolczyki i nauczyć je ładnego makijażu. A ten ostry i zdzirowaty niech sobie zostawią na imprezy. Podobnie ciuchy – nieco dłuższa kiecka i już byłoby dużo lepiej. (a już na pewno Małgorzata Rozenek nie powinna się wypowiadać na temat za krótkich sukienek…)
Ale nie chcę tylko bronić tych dziewczyn. Na pewno potrzebują zmiany. Większości zdarzy się czasem rzucić „kurwą” no i ok. Ale żeby znalazła się ona w każdym zdaniu? Każdy czasem lubi wypić. Ale przecież nie trzeba wracać do domu na kolanach albo wręcz na rękach koleżanek i zygzakiem! Tak, te dziewczyny powinny się nauczyć manier. Powinny się nauczyć inaczej wyrażać emocje. I powinny się nauczyć kultury picia. Bo co to za przyjemność, jak nie czujesz już smaku drinka i nie pamiętasz, co się działo poprzedniego wieczoru? Wszystko jest dla ludzi, ale dla mądrych ludzi w ograniczonych ilościach.
Dama nie musi chodzić w bezkształtnych workach i obleśnych butach, które do niczego nie pasują. Może spokojnie założyć szpilki i krótką spódnicę. Byle nie za krótką! No i dama nie musi używać słownictwa z XIX wieku, ale po prostu czasem powściągnąć język. I koniecznie wiedzieć, kiedy! Bo przecież inaczej można się zachowywać w gronie kumpli w barze, a inaczej przy rodzicach czy na eleganckim obiedzie.

Większość z uczestniczek grzecznie przywitała się z mentorkami, więc najwyraźniej coś tam wiedzą o dobrych manierach. Teraz trzeba tylko tę wiedzę rozszerzyć i ukierunkować. Bez gnojenia i wkładania wszystkich w ten sam szablon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz